brawo Gabriel

jakbym czytała Alice Miler albo słuchała mojego szefa jak rozmawia z młodzieżą podczas terapii grupowej
moje 5letnie doświadczenie pracy z młodzieżą tzw. zbuntowaną wskazuje, że żadne dziecko nie robi takich rzeczy bez powodu..widocznie forma egzekwowania dyscypliny w porównaniu z rówieśnikami swoimi dziewczynie otworzyło oczy, że może być inaczej i że nie chce tak żyć jak dotychczas..trzeba było spróbować innych metod wychowawczych jak np. negocjowanie, które stawia dziecko jako partnera w dyskusji na równi z rodzicem i okazuje mu szacunek..
nauka szacunku poprzez szacunek ma sens i wtedy dziecko nie ucieka z domu, zasady ustalone jedynie poprzez zgodę obustronną także mają sens ale na zasadzie negocjowania, a nie na zasadzie władania dzieckiem, bo to myślący i czujący człowiek i skoro ucieka, to sygnał że rodzice przesadzili..nigdy nie trafiłam innego przypadku
co do paszportu - chłopcy powinni korzystać z życia i móc jeździć na wakacje i kolekcjonować dobre wspomnienia, skoro tych złych mają już wystarczająco wiele..nie ważne z kim, z rodzicem biologicznym czy zastępczym..jak dorosną i będzie im tam źle to uciekną, dla młodych to akurat proste..a jeśli tam, w rodzinie zastępczej mają wystarczającą ilość miłości, to może to jest najważniejesze..
męczy mnie to ciągłe pokazywanie, że dziecko jest czyjąś własnością..tu 16latka zadecydowała sama, tam walczą z wiatrakami, tam dziecko "należy" do nich..
czekam aż będę miała okazję za rok porozmawiać z tymi wszystkimi dziećmi o ich zdanie..z niecierpliwością czekam, aby zobaczyć jak te dzieci widzą działania BV
a jeszcze dodam, że jakbym miała do wyboru alkohol w domu czy rodzinę zastępczą, to bym każde dziecko wysłała do takich rodzin zastępczych bez alkoholu, bo później rośnie kolejne pokolenie DDA, którzy cierpią całe swoje życie..nigdy bym nie zafundowała nikomu takiego dzieciństwa, dzięki któremu życie dorosłe będzie cierpieniem i większość osób którzy pamietają alkohol w domach rodzinnych sobie nie radzi z własną dorosłością z różnych przyczyn leżących wewnątrz, a mających fundament w rodzicach/rodzicu alkoholiku i jego postępowaniu z nimi, wklejeniu schamtów w myślenie etc.